Środa, 25 grudnia 2024 - Anety, Glorii, Piotra

"T2: Trainspotting 2"- Czy warto było wracać? A A A

Czwartek, 9 marca 2017 Autor: Michał Łagowski
20 lat to kawał czasu. No, być może dla większości z nas, ale dla filmowców, to czas idealny by wrócić do starych historii i podać je na nowo. Nie inaczej jest w przypadku uznanego na całym świecie reżysera Dannego Boyle’a. Twórca wspaniałego „Slumdog:Milioner z ulicy” postanowił odgrzać tytuł, który przyniósł mu status twórcy kultowego. „Trainspotting”- manifest całego pokolenia z lat dziewięćdziesiątych powraca na ekrany. Czy to powrót udany?
Pierwsza cześć „Trainspotting” to film kultowy. Bez dwóch zdań. To historia młodego narkomana Marka Rentona (Ewan McGregor) chcącego zerwać z szalonym życiem. Niezwykle widowiskowo  przeszkadzają mu w tym przyjaciele będący esencją tego szaleństwa- groźny i szalony Begbie (Robert Carlyle), kobieciarz Sick Boy (Jonny Lee Miller), oraz ociężały Spud (Ewen Bremner). Ta historia zdobyła serce całego pokolenia, między innymi dlatego, że Danny Boyle skutecznie sportretował czasy widziane oczami ówczesnych dwudziestolatków. Jego przenikliwość, świeżość form wyrazu (zarówno w narracji jak i montażu)dały mu gotową receptę na film legendarny. Właśnie idealne oddanie klimatu Edynburga z lat dziewięćdziesiątych dało temu filmowi kopa w górę i nadało status kultowego. No i po dwudziestu latach, Danny Boyle postanowił nakręcić sequel. Czy potrzebnie?

Krótko o fabule- Mark Renton żyje sobie spokojnie w Amsterdamie, prowadząc ułożone życie. Postanawia jednak wrócić na stare śmieci z chęci zobaczenia swoich starych znajomych. I jak to bywa w tego typu sentymentalnych wycieczkach, widzimy co po tylu latach dzieje się z naszymi bohaterami. Bigbie siedzi w więzieniu, Sick Boy żyje z ulicy i krętactwa, a Spud nadal zmaga się z narkotykowym nałogiem. Co ciekawe, to on przejmuje tu od Marka tak charakterystyczną dla filmu rolę narratora. Spotkanie z dawnymi znajomymi powoduje kaskadę wydarzeń, którą nazwę fabułą i zdradzał nie będę. Wspomnę tylko, że nie wszyscy znajomi Marka, są zadowoleni z oszustwa jakiego się na nich dopuścił.

Wiadomość że Danny Boyle, powraca do bohaterów sprzed 20 lat, mocno mnie zdziwiła. Pierwsza część „Trainspotting” była dziełem kompletnym. Na końcu filmu, główny bohater odcina się jednak od swoich szalonych przyjaciół, przy okazji oszukując ich na sporą kwotę pieniędzy. Symboliczne zerwanie z przeszłością i zrobienie milowego kroku w przód, w niejasną przyszłość było metaforą dorosłości, która prędzej czy później dopada wszystkich lub niszczy tych którzy chcą jej uciec. Mark wybrał dorosłość, jakkolwiek nudna by ona nie była, a teraz po 20 latach tęskni za swoją szaloną młodością. Podobnie Danny Boyle. Wkrótce po „Trainspottingu” opuścił Edynburg i wkroczył w świat Hollywoodu. Udało mu się wyrwać. Ale tak jak jego bohater Mark zatęsknił za domem i dawnymi przyjaciółmi, tak reżyser zatęsknił za swoim arcydziełem. Konstrukcyjnie i realizacyjnie „Trainspotting 2” nie jest złym filmem. Wręcz przeciwnie. Nie brakuje tu charakterystycznego dynamicznego montażu, wyczucia kamery a także gagów, które rozbawią nas w starym dobrym stylu. Nie ma jednak ducha, tego powiewu nowości, który towarzyszył oryginałowi.  Wydaje się, że tak jak jego bohater, tak i Boyle trochę stracił kontakt z rzeczywistością z której się wywodzi, gubiąc gdzieś po drodze przenikliwość, którą tak urzekł nas dwadzieścia lat temu. To co udało mu się stworzyć wtedy, dziś wymyka się niczym zając psom w scenie z  „Przekrętu” jego rodaka Guya Ritchiego. „T2: Trainspotting 2” to film skierowany do tego pokolenia widzów, które przeżywało część pierwszą niczym uczniak pierwszą randkę. Jednak młodzieńczy duch który płonął jasno i wylewał się wtedy z ekranu, teraz ledwo się tli. Danny Boyle próbuje wskrzesić tego ducha, ale niestety brakuje tu paliwa.

„T2:Trainspotting 2” to film dobry i interesujący. Godny polecenia nie tylko fanom serii (chyba już można tak ją nazwać). Danny Boyle sprawdza się w roli reżysera, pokazując swój kunszt nabyty w nagradzanych na festiwalach produkcjach. Aktorzy również stają na wysokości zadania, stwarzając ciekawe kreacje. Niestety ekipa podjęła się rzeczy niemożliwej- dorównania oryginałowi, a ten film niestety tak wybitny jak jego poprzednik nie jest. Gdyby odjąć kultowy ciężar prequela zostaje nam właściwie kolejna pozycja, która z traktuje o sentymencie do przeszłości, tęsknocie za młodością i tym co już minęło. Konkluzja, niestety,  często w tego typu filmach bywa podobna- to już nie wróci.

Filharmonia Świętokrzyska zaprasza na pierwszy kwartał 2025 roku!

W Filharmonii Świętokrzyskiej im. Oskara Kolberga w Kielcach odbyła się konferencja prasowa,...

Fenomenalny Sylwester w Kinie Fenomen

Kino Fenomen działające w Wojewódzkim Domu Kultury w Kielcach zaprasza na Fenomenalny Sylwester....

Dr Alicja Trukszyn z Odznaką Honorową Województwa Świętokrzyskiego

W czwartek, 19 grudnia w siedzibie Filharmonii Świętokrzyskiej, podczas uroczystej sesji Sejmiku...

Kolędowanie z zespołem Enej w Kieleckim Centrum Kultury

W sobotę, 28 grudnia, w Kieleckim Centrum Kultury odbędzie się kolędowanie z zespołem Enej....

"Jazz z filmowym brzmieniem" w Pałacyku Zielińskiego w Kielcach

6 grudnia (w piątek) w Pałacyku Zielińskiego w Kielcach zagrają Oskar Cenkier i Miłosz Skwirut –...

Wernisaż wystawy fotografii krajobrazowej Mariusza Łężniaka w kieleckim BWA

W najbliższy piątek, 13 grudnia, o godz. 18.00 w Biurze Wystaw Artystycznych w Kielcach zostanie...

I Świętokrzyski Jarmark Bożonarodzeniowy w Kielcach

Stoiska ze świątecznymi ozdobami, degustacje potraw regionalnych, występy artystyczne, zabawy i...

Sylwester w Teatrze im. Stefana Żeromskiego

W Sylwestra w Teatrze im. Stefana Żeromskiego w Kielcach będzie można obejrzeć dwa spektakle:...

Powered by Actualizer & Heuristic
Copyright © 2014 by PIK KIELCE
Licznik odwiedzin: 65 935 072
Polityka prywatności | Mapa strony

Cookies

Ta strona korzysta z cookies, które instalowane są w Twojej przeglądarce, więcej informacji w Polityce Prywatności