Od autora wystawy:
Miałem cztery może pięć lat. Siedzieliśmy z dziadkiem Antonim w kuchni przy wielkim stole, nad którym wisiała żarówka oprawiona w biały blaszany talerz. Stół był miejscem, przy którym koncentrowało się życie naszej rodziny. Przy stole jedliśmy przy nim też moi rodzice toczyli długie rozmowy nocą i nad ranem, kiedy dziadek wracał z nocnego stróżowania. Mieliśmy jeszcze pokój, ale zimą kuchnia była miejscem najcieplejszym. W tych okolicznościach i atmosferze kuchennego ciepła dziadek Antoni przedstawiał mi świat w postaci rysowanych obrazków. Rysował z cyrkową ekwilibrystyką. Swobodnie. Patrzyłem zafascynowany. Napoleon miał wspaniałą półokrągłą czapę, stał na nogach, ale nie miał narysowanych butów, a rękę trzymał pod połą płaszcza, jak to Napoleon. Żyd w futrzanej czapie wyglądał tak samo jak na przedwojennych zdjęciach ze Lwowa czy Kamionki Strumiłłowej. Zafascynowany umiejętnościami rysunkowymi dziadka sam zacząłem rysować moje historyjki i portrety. Wszystkie gromadziłem w szufladzie mojej szafki, by co jakiś czas do nich wracać i aby dołączać do nich nowe rysunki. Dzisiaj wiem, że tamte, dziecięce fascynacje oraz wsparcie dziadka zadecydowały o wyborze mojej drogi przez życie. Sztuka jest moją codziennością, naturalną potrzebą wykonywania pozornie tych samych czynności. Jednak za każdym razem jest to tak samo przyjemne doświadczanie totalnej prywatności i wolności, bez której nie potrafię funkcjonować inaczej. Inspiracją dla tego co dzisiaj robię jest ogród - przestrzeń życia dla wielu gatunków roślin, warzyw, drzew i kwiatów. Może być uprawiany według wcześniej ustalonego planu, bądź ogrodem opuszczonym. Ogród jest przestrzenią, gdzie możemy obserwować upływ czasu, a w obszarze mistycznym, przez analogię do Biblii, możemy przybliżać jej treść za pomocą znaków – owoców. Jabłka, gruszki, dynie są dziełem deszczu, słońca i wiatru. Te bezpretensjonalne i pozornie banalne obiekty, uprawiane i zbierane w dzikich ogrodach łemkowszczyzny oraz w moim ogrodzie, stały się dla mnie inspiracją dla tworzenia rysunków i grafik. Ogród jest dla mnie przestrzenią wolności, w którym nikt nie mówi mi co mam sadzić i jak mam go uprawiać. W identyczny sposób podchodzę do moich działań artystycznych, gdzie nie mam specjalnych oczekiwań, co do wielkości i jakości plonów artystycznych. W teczkach i szufladach kolekcjonuję pamięć miejsc. Pracuję tak jak nauczyli mnie moi mistrzowie, dziadek Antoni i profesor Maciej Bieniasz.
Wernisaż wystawy odbędzie się 7 listopada o godzinie 18.00.