Fundator, a być może także w jakiejś mierze autor projektu, pochodził ze starego rycerskiego rodu Toporczyków. Świetność tego rodu, głównie dzięki odpowiednim finansowym podstawom, obserwuje się od czasów ojca Krzysztofa, Zbigniewa, także wojewody sandomierskiego. Zaś bratem Krzysztofa był Jerzy Ossoliński, kanclerz w okresie panowania króla Władysława IV. Sam Krzysztof większej roli politycznej nie odegrał. Ale był człowiekiem gruntownie wykształconym i doskonale obeznanym z architekturą i sztuką. Studiował w Würzburgu, potem przebywał w Grazu na dworze arcyksięcia Maksymiliana, z którym później odbył podróż do Italii, zwiedzając Rzym i Florencję. Wiadomo, że był również w Paryżu. Miał także zamiłowania literackie i ponoć parał się pisarstwem.
Wykształcenie i intelektualne zainteresowania Krzysztofa Ossolińskiego stanowią argumenty przemawiające za tezą o jego autorstwie, czy przynajmniej współautorstwie zamku. Wawrzyniec Senes, który najprawdopodobniej zamek budował, był raczej typem budowniczego niż architekta - twórcy. Wielu znawców epoki uważa, że Krzyżtopór jest dziełem tak wybitnym, że i jego autora szukać należy wśród wybitniejszych twórców. Istnieje wiele analogii do zamku rodziny Farnese w Capraroli, dzieła Jacopo Barozziego, zwanego Vignola. Czy podróż do Włoch była tylko inspiracją, czy może Ossoliński przywiózł z tej podróży projekt, lub szkice projektu - do dziś nie wiadomo. Warto także zwrócić także uwagę na powiązania "scenariusza" zamku z kalendarzem: cztery wieże - jako odniesienie do czterech pór roku, dwanaście dużych sal - do miesięcy, pięćdziesiąt dwa pokoje do tygodni i trzysta sześćdziesiąt pięć okien do ilości dni w roku. Legendy mówią też, że ośmioboczna wieża mieścić miała astrologiczną pracownię.
Po śmierci Krzysztofa Ossolińskiego zamek odziedziczył jego syn. Od roku 1650 właścicielami są Kalinowscy, potem Wiśniowieccy, Morstinowie, Pacowie, Sołtykowie, Łempiccy i w końcu rodzina Orsettich. W latach 1655 - 57 zamek wraz z wspaniale urządzonymi wnętrzami i bogatymi zbiorami dzieł sztuki został podstępnie zdobyty a potem obrabowany przez Szwedów.
Po tym kataklizmie, trafnie nazywanym potopem, zamek do dawnej świetności powrócić nie zdołał, chociaż jeszcze w roku 1687 pisano o nim, że „...z wielu zamków istniejących w Polsce jest najpiękniejszy...”. Chylący się ku ruinie zamek, w roku 1770 zamieszkały był już tylko w jednym skrzydle. Dalsze zniszczenia powstają w okresie konfederacji barskiej tak, że w roku 1787 przejeżdżający tędy Stanisław August oglądał już nie zamek, a tylko jego ruinę.
Dziś ruina jest własnością skarbu państwa, a zawiaduje nią wójt gminy mieszczącej się w pobliskiej wsi Iwaniska. Od wojewody otrzymuje co roku niewielkie pieniądze na utrzymanie zabytku. Wpływy pochodzą też od turystów, których około piętnastu tysięcy co roku przewija się przez zamkowe ruiny. Ale wystarcza to jedynie na doraźne zabezpieczenia. Budowa Krzyżtoporu kosztowała Ossolińskiego 30 milionów ówczesnych złotych. Ewentualna dzisiejsza odbudowa kosztowałaby niewyobrażalną wręcz kwotę, ale niedawno pojawiła się nadzieja…
Zamek zbudowany został na planie pięcioboku, z bastionami na narożach. Fortyfikacje obejmują teren o powierzchni około hektara. Zewnętrzny obwód tworzyły ziemne obwałowania wzmocnione kamiennym murem oporowym. Cztery bastiony wypełnione były ziemią, a usypane na nich stanowiska artyleryjskie bronić miały przedpola. Piąty, nazywany Wysokim Rondlem, umieszczony na głównej osi zamku, posiadał w swym wnętrzu kazamaty, do których dojazd prowadził pochyłą z wewnętrznego dziedzińca tzw. poterną. Interesującą cechą tego bastionu jest zupełnie nietypowe ścięcie narożnika, pogarszające jego obronność, podyktowane chyba pragnieniem zachowania ścisłej osiowości i umieszczenia tam furty prowadzącej do ogrodów. Fortecę otaczała nawodniona fosa, nad którą na osi głównej bramy przerzucono łukowy most. Poza obrębem fortyfikacji znajdowały się zamkowe ogrody.
Krzyżtopór jest klasycznym niemal przykładem popularnego wówczas typu palazzo in fortezza. Powiązanie fortyfikacji z układem przestrzennym założenia pałacowego jest tu w pełni świadomym, i trzeba dodać wyjątkowo udanym, zabiegiem kompozycyjnym. W stosunku do swego pierwowzoru, zamku w Capraroli, gdzie bastionowe fortyfikacje służyły raczej dekoracji, należy stwierdzić, że Krzyżtopór był zamkiem mogącym wytrzymać regularne oblężenia. O ile zamek rodziny Farnese nazwać można pałacem z dodanymi na rogach niewielkimi bastionami, to Krzyżtopór był regularną fortecą, w której środku wybudowano pałac. Jego obronność zwiększona była ze względu na brak możliwości podminowania zamku, posadowionego na litej skale. Najlepiej oddaje to opinia Puffendorfa, Szweda w służbie Karola Gustawa, który pisał, że zamek jest dobrze obwarowany a zdobyty został przy pomocy podstępu.
Wewnątrz fortyfikacji znajdował się pałac, którego plan opierał się na prostokącie z wewnętrznym dziedzińcem w kształcie elipsy. Przed korpusem pałacu, specjalnie w tym celu cofniętym, znajdował się dość obszerny dziedziniec frontowy. Na głównej osi zamku, do prostokątnego korpusu dostawiono skrzydło mieszczące na piętrze wielką salę, a zakończone ośmiokątną wieżą. Naroża bocznych skrzydeł pałacu, stanowiących boki pięciokąta zaakcentowane są wieżyczkami. Te wieżyczki i charakterystyczna wieża bramna, ozdobiona krzyżem i toporem (skąd wywodzi się nazwa zamku) stanowią istotne urozmaicenie jego sylwety.
„Gigantyczny zamek w Ujeździe ...nie mógł powstać poza Polską – pisze profesor Miłobędzki – Architekturę uzupełniała jaskrawa polichromia: sarmacka megalomanie wojewody ukazuje wielka seria opatrzonych panegirycznymi podpisami portretów jego przodków i krewnych, umieszczonych w międzyokiennych wnękach. Zatracona w eliptycznym dziedzińczyku oś ujawniała się po przeciwległej stronie pałacu w wydłużonej dobudowie, mieszczącej reprezentacyjne sale, i w kończącej ją wieży, w której znajdował się legendarny gabinet, zamiast stropu posiadający akwarium”.
Dziś Krzyżtopór jest ruiną - nienajgorzej utrzymaną - choć zniszczone są dachy, stropy i większość sklepień, ale fortyfikacje i mury jednak zachowały się, dzięki czemu przestrzenny kształt zamku, jednego z najwybitniejszych przykładów architektury polskiego manieryzmu, jest nadal w pełni czytelny.
Tekst: Roman Mirowski
Źródło: Roman Mirowski, Świętokrzyski album, Krajowy Ośrodek Badań i Dokumentacji Zabytków w Warszawie - Regionalny Ośrodek w Kielcach / Mediateka. 2004.
Słowniczek:
Polichromia - wielobarwna ozdoba malarska ścian, sufitów, podniebienia sklepień, rzeźb stosowana do dekoracji wewnętrznych i zewnętrznych. Polichromie wykonywano nie tylko na materiałach kamiennych i tynkach, ale także na drewnie, wewnątrz i na zewnątrz pomieszczeń w budownictwie sakralnym i świeckim.