Na grobach zapalano świeczki i układano wieńce z jedliny. Wieszano je także na krzyżach. Do kościoła i na cmentarz wychodzono rano, a wracano do domu dopiero wieczorem. Zabierano więc ze sobą żywność. Na cmentarzu należało zachowywać się dostojnie, poważnie i cicho.
Ze względu na wiarę w obecność dusz zmarłych w świecie ludzi żyjących, tych ostatnich w czasie Zaduszek obowiązywało wiele zakazów. Nie można więc było wymachiwać siekierą w trosce o to, aby wszystkie dusze mogły bez problemów wrócić na miejsce swojego pobytu. Istniała przekonanie, że duszom w ten dzień nie można przeszkadzać. Nie wolno więc było hałasować, prać kijankami, szyć i sprzątać. Zakazane było też w tym dniu grzebanie zmarłych, chociaż do kościoła wstawiano katafalk z otwartą trumną i układano wszystkie przedmioty potrzebne do mszy. Chodziło jednak o to, aby przybywające do kościoła dusze mogły się modlić. Istniało wierzenie, że w nocy z pierwszego na drugi dzień Świąt Zadusznych dusze zmarłych odprawiają swoją własną mszę. W kościele trzeba było zostawić otwarte drzwi, ponieważ dusze mogą przyjść w każdej chwili. Nie wolno też było przebywać w pobliżu kościoła ludziom żywym.
Opracowała Barbara Jankowska
Głównie na podstawie pracy Kultura obyczajowa mieszkańców wsi kieleckiej XIX i XX wieku, Kielce 1995, w konsultacji z autorką – prof. dr hab. Haliną Mielicką.