„Zaczęłam Tatę fotografować, żeby jakoś poradzić sobie z tą sytuacją. Jeździłam do Niego prawie codziennie i urządzaliśmy sobie nasze sesje. Od pewnego momentu na zakończenie każdego ze spotkań robiliśmy sobie wspólne zdjęcie. Było to przypieczętowanie faktu, że jest to nasz czas, tylko nasz.” – pisze na swojej stronie internetowej Magdalena Wdowicz-Wierzbowska.
Druga z wystaw zatytułowana „Po prostu męża mi brakuje” poświęcona jest kobietom, które podobnie jak matka artystki straciły mężów. O inspiracji do powstania tej wystawy artystka pisze tak:
„Zaczęło się od mojej mamy. Nie myślałam wtedy, że takich spotkań będzie więcej, zależało mi po prostu na tym, żeby po śmierci taty otoczyć ją większym zainteresowaniem. Wydawało mi się to naturalne i sprawiedliwe. Została sama, nagle bez wszystkich obowiązków osoby opiekującej się kimś chorym, miała czas.
Po paru miesiącach natknęłam się na panią Walerkę i wtedy zrozumiałam, że chcę poznać takich kobiet więcej.
Pozwalałam bohaterkom mówić i słuchałam. Robiłam zdjęcia. Nie zadawałam zbyt wielu pytań. Niektóre mówiły o mężach dużo, inne wcale. Okazało się, że dużo ważniejsze od zdjęć są same spotkania i rozmowy. Czasami słowa, a często cisza, były tak istotne, że czas na fotografowanie się kurczył. Ale to nie szkodzi jestem wdzięczna wszystkim moim paniom, że zgodziły się ze mną spotkać i podzieliły się swoimi wspomnieniami, myślami, nieraz snami.”
Obie wystawy czynne będą do 17 czerwca 2016 roku.